Lanckodersi czekają na ciąg dalszy

2021-06-30
Grafika artykułu: Lanckodersi czekają na ciąg dalszy
Zakończyła się wiosenna seria spotkań z programowania „Lanckoders”, prowadzona przez Grzegorza Latuszka. Grupa uczestników zasmakowała w tej logicznej przygodzie, połknęła bakcyla i ma nadzieję na kolejne zajęcia po wakacjach.
Uczestnicy zajęć na zakończenie otrzymali „firmowe” koszulki Lanckoders i identyfikatory. Zakończenie tej rundy zbiegło się z zakończeniem roku szkolnego, więc część z nich od razu wyjechała na wakacje, z głową pełną nowych pomysłów i inspiracji.
Prowadzący zajęcia, programujący zawodowo Grzegorz Latuszek, tak podsumowuje zakończony cykl: – Celem naszych spotkań było pokazanie młodzieży, że programowanie jest fajne i przekonanie ich o tym, że sami potrafią to zrobić. To nie było uczenie w stylu szkolnym, wykładowym, ale pobudzanie ciekawości i zachęcanie do samodzielnego rozwiązywania problemów. Ja im często mówiłem: wolno wam popełniać błędy, byle nie za dużo na raz. Bo jeśli mamy błąd, to uczymy się go rozwiązywać, ale musimy wiedzieć, gdzie tkwi błąd, więc każdą poprawną, działającą operację musimy zapisywać, żeby wiedzieć, gdzie tego błędu szukać. Oczywiście popełniali błędy i dla mnie było to ciekawe wyzwanie, bo wiele z nich było zupełnie nieprzewidywalnych. Chciałem też pokazać uczestnikom zajęć, jak pracować w zespole i jaka jest z tego korzyść. Człowiek, gdy działa sam i napotka za dużą dla niego przeszkodę, często poddaje się. Ale kiedy działa zespół, to ludzie wzajemnie pochylają się nad tym problemem i wspólnie znajdują rozwiązanie. Podzieliłem uczestników na dwie grupy. Jedna zdecydowała się na pracę razem, druga na podział zadań. Każdy pracował nad swoją częścią osobno, a później łączyli efekty. I powiem, że obie metody się sprawdziły. Programowanie to bardzo dobra droga do rozwijania logicznego myślenia i zrozumienia procesów przyczynowo skutkowych. Bardzo cieszyło mnie, w jaki sposób podchodzili do swoich zadań i że na sam koniec okazało się, że potrafimy razem zbudować prostą grę, która po prostu działa – mówi Grzegorza Latuszek, przeglądając notatki, robione na bieżąco w trakcie trwania zajęć. Już programuje zajęcia, które chciałby prowadzić po wakacjach. Chce podzielić uczestników na dwie grupy – młodszą, programującą prostszym językiem Scrath i starszą, używającą języka Python.
A jakie odczucia wynieśli z tych zajęć ich uczestnicy?
Dawid, I klasa szkoły średniej: - Dla mnie ważne było poznanie tego specyficznego języka kodowania; to że gdy się coś koduję, to każda komenda ma wpływ na inne. Pan pokazał nam, że to co możemy zrobić zależy od naszej kreatywności. Przekonaliśmy się, że każdy może być twórcą, który może dosłownie wszystko, a ogranicza nas tylko nasza pomysłowość i umiejętność logicznego myślenia. W sumie zrobiliśmy trzy gry. Najpierw najprostszą wspólnie z panem programowaliśmy wszyscy razem. Potem pan podzielił nas na grupy i każda tworzyła swoją grę. Ta, w programowaniu której ja uczestniczyłem, to była prosta gra zręcznościowa. Trzeba było strzelać do melonów, ale te melony były uzbrojone i też strzelały. Grający miał trzy życia, a za każdego rozbitego melona otrzymywał punkty. Po tych kilku miesiącach trudno mówić, ze umiemy programować, ale zdobyliśmy podstawy podstaw i zachętę do rozwijania tych umiejętności.
Iwo, klasa VIII – Jestem bardzo zadowolony z tych zajęć. Kiedy myślę o Lanckodersach to kojarzy mi się to z dobrym, nietypowym nauczycielem, dobrym towarzystwem i że można się było dużo nauczyć. Chciałbym kontynuować przygodę z programowaniem, wciąga mnie to. Lubię łamigłówki, zadania logiczne, lubię grać w gry strategiczne. To się wszystko jakoś wiąże ze sobą. Na pewno byłbym chętny na dalsze takie zajęcia.

      



Autor:
Anna Witalis-Zdrzenicka

Zdjęcia:
Małgorzata Dziadkowiec