Wernisaż wystawy Tomka Sikory z muzyką historyczną w ogrodzie Muzeum
Środowy wernisaż, zorganizowany w ramach Festiwalu Terra Artis w ogrodzie Muzeum, miał charakter prawdziwie integracyjny, od spotkania sztuk obrazu i dźwięku po spotkania przyjaciół i pasjonatów. W pięknej ogrodowej scenerii i sprzyjającej atmosferze, rozumianej na wielu poziomach, obcować można było z inspirująca, bogatą w doznania sztuką.
Susanne i Michał Nagy zaprosili na kolejną ucztę, "upichconą" przez mistrza fotografii Tomasza Sikorę i grająca na violi da gamba Justynę Rekść–Raubo. Artystkę, absolwentkę Akademii Muzycznej w Warszawie, przedstawił Michał Nagy: - Jest wiolonczelistką, muzykiem intensywnie zajmującym się od dłuższego już czasu instrumentami historycznymi, a także muzyką współczesną. Współtworzyła zespół Nonstrom, który występował w Zamku Ujazdowskim w Warszawie. Jest inicjatorką i dyrektorką Letniej Filharmonii Aucso, osoba wielu talentów. Ona sama opowiedziała o violach da gamba, instrumencie, który występował w różnych rozmiarach (do Lanckorony przywiozła viole wielkości wiolonczeli i wielkości altówki). Rozwinął się najbardziej w XVI i XVII wieku. Przez długi czas był instrumentem zapomnianym. Odnaleziony po latach, przywrócony został salom koncertowym i zespołom kameralnym. Udowadniała, że viola da gamba to skrzyżowanie gitary i wiolonczeli - ma korzenie w gitarze, a później dodano do niej smyczek. Zagrała muzykę dawną charakterystyczną dla instrumentów tego rodzaju oraz popularne utwory różnych epok. Wspominała swój pierwszy instrument - wiolonczelę, podarowaną przez wujka z Myślenic Wita Podczerwińskiego i witała go serdecznie wraz z ciocią w gronie uczestników wernisażu. - To najlepszy instrument, jaki miałam w życiu, do dzisiaj na nim gram, a także moja córka - mówiła. Na wernisaż przybył też profesor AM w Warszawie Maciej Niesiołowski, który dyrygował koncertem kończącym studia pani Justyny. Z boku, w cieniu starego drzewa, koncertowi na violi da gamba przysłuchiwał się Grzegorz Turnau.
Tomasza Sikory nie trzeba już było przedstawiać, bo jest z uczestnikami Festiwalu Terra Artis i Międzynarodowych Warsztatów Gitarowych od samego początku i prowadzi warsztaty fotograficzne. Michał Nagy nawiązał do zaprzyjaźnionego festiwalu "Muzyka na szczytach" w Zakopanem i wspaniałego albumu wydanego z tej okazji z fotografiami Tomasza Sikory, który "podpowiedział" małżeństwu Nagy wprowadzenie fotografii do Warsztatów w tym roku.
Fotografie Tomasza Sikory rozstawione zostały po całym ogrodzie i wpisane w jego przestrzeń. Autor wystawy opowiedział o swoich pracach krótko, zwracając uwagę na fotografowane kadry z rzeczywistości, wyjęte z kontekstu na fotografiach i na nowy kontekst, który uzyskały, gdy przestrzeń ogrodu między tymi obrazami wypełnili ludzie. Tytuł wystawy, to "Obrazy odkryte na nowo". I tak właśnie stało się podczas tej wystawy. - Jestem zaczarowany Lanckoroną i tym miejscem, tym ogrodem - mówił Tomasz Sikora. Podkreślał wspaniałą atmosferę emanującą z naszych uliczek i zaułków. - Tędy nie wystarczy przejechać. Tu trzeba być, przespać kilka nocy, poczuć to miejsce, ludzi, którzy znaleźli tutaj sobie wspaniałe miejsce do tworzenia, bo ono rzeczywiście inspiruje - mówił. Porównał klimat Lanckorony do tego, który panuje w Kazimierzu nad Wisłą.
Michał Nagy dziękował Tomaszowi Sikorze za przyjęcie zaproszenia, cytując wypowiedź pana Tomasza: - Jeśli traktujemy fotografię jako rzecz najważniejszą, jeśli naprawdę się w niej zakochamy, to ona nam nie da kosza, dodając, że tak samo myśl ta dotyczy muzyki, a jako że wernisaż łączy muzykę i obraz, uznał ją za motto tego spotkania w muzealnym ogrodzie.
Po zakończeniu wernisażu jeszcze długo grupki ludzi rozmawiały w ogrodzie, ciesząc się wspaniale spędzonym popołudniem, spotkaniami znajomych, poznawaniem nowych ludzi. A miedzy nimi uwijali się uczestnicy Warsztatów, korzystając z okazji np. do nagrania rozmowy z Kazimierzem Wiśniakiem w ramach warsztatów radiowych.
Autor:
Anna Witalis-Zdrzenicka
Zdjęcia:
Anna Witalis-Zdrzenicka